A gdyby tak wykorzystać to niewolnictwo dla własnych, egoistycznych i pozytywnych celów. Gdyby zacząć od najmłodszych lat kształtować właśnie pozytywne nawyki? Co by było gdyby dzieci na widok batona czy paczki chipsów wykręcały twarz z obrzydzeniem… marzenie wielu rodziców, jak mi się zdaje.